Dziś komiks okołownętrzarski.
W roli głównego bohatera i czarnego charakteru jednocześnie wystąpi ON, tzn NIEZAWODNY ELEKTRYK.
To moja ulubiona grupa wykonawców na budowach (tuż przed hydraulikami).
Zawsze dostarczają emocji i dbają o to by się człowiek nie nudził.
Biorę pod uwagę, że to JA mam tyle szczęścia i że innym takie sytuacje się nie zdarzają.
Oczywiście w przyrodzie i na budowach występują też NAPRAWDĘ niezawodni elektrycy ( pozdrowienia dla Pana Kazimierza :)) - tylko nie zawsze są dostępni.


PS Historia prawdziwa.
Fajny pomysł! Może pomyśl o wydaniu takiego komiksowego poradnika?
OdpowiedzUsuńBardzo fajne! I niestety prawdziwe. Kwestia fachowców to dla mnie fascynujące i mocno tajemnicze zagadnienie :)
OdpowiedzUsuńTo moje ulubione - nie mam czasu na pierdoły :D To nic, że za tę pierdołę wziąłby 1000zł i robił cały dzień, ale nie. Szukaj innego. Uwielbiam tych wszystkich panów Mietków, Heńków, Zbyszków. I jakoś tak się składa, że oni zawsze mają tak samo na imię :D
OdpowiedzUsuńA ja swojego super fachowca znalazłam... na ulicy! Jeden ze sąsiadów na osiedlu, do którego się przeprowadzaliśmy, okazał się być elektrykiem. Mieliśmy ogromne szczęście :)
OdpowiedzUsuńNo tak to jest, że o dobrego elektryka naprawdę trzeba się postarać - on sobie może przebierać w ofertach :) Jak to czasy się zmieniają, prawda? :)
OdpowiedzUsuńCo do dobrych hydraulików i elektryków, też słyszałam, że tacy ponoć istnieją. Nikt ich jeszcze jednak nie widział, tak jak Hefalumpów.
OdpowiedzUsuńAle, nie nie! Są, naprawdę! Będę bronić honoru dobrych elektryków i hydraulików. ;)Tylko jest ich mało i są pod ochroną. O jednym takim, ulubionym moim ( hydrauliku) właśnie piszę post :).
UsuńA w jakim rezerwacie występują? Pooglądałabym ich sobie zanim całkowicie nie wyginą
OdpowiedzUsuń