poniedziałek, 26 września 2016

Jak świadomie nie zostałam minimalistką







Jakiś czas temu znalazłam stary tekst , jeszcze z czasów studenckich czyli z 50 lat temu, he , żartuję.
Tekst jest z 2004 roku , czyli jeszcze sprzed Internetów jakie znamy, a przede wszystkim sprzed wielkiej mody na MINIMALIZM ( szczególnie wśród blogerów :))


O MINIMALIZMIE SUBIEKTYWNIE pisałam już kilka tygodni temu , a dziś stary tekst mówiący o tym jak konsekwentnie dążyłam

drogą nie-minimalisty. :)

poniedziałek, 12 września 2016

Jak zgubić się w kaszubskich lasach cz.2





Wakacje minęły i coraz mniej okazji do spontanicznych wypadów (szczególnie dla tych co na co dzień pełnią rolę luksusowej taksówki dla własnych dzieci :)).

Obiecałam Wam jakiś czas temu dokończenie relacji z pierwszej części "gubienia się w kaszubskich lasach", może się komuś przyda na kolejny - ponoć bardzo ciepły - weekend.

Po zupełnie nieoczekiwanym "odkryciu" i zwiedzeniu kościółka w malowniczych i słodkich :) "Lizakach" poturlaliśmy się dalej - mąż  z miną zwycięzcy ( " A nie mówiłem, że warto wyleźć z chałupy?"), a ja z lekkim poczuciem winny za wcześniejsze marudzenie.
Nie ujechaliśmy daleko gdy naszym oczom ukazała się


żuławska chata z charakterystycznym podcieniem.



I to w samym sercu Kaszub!.
Drewniana, na kamiennej podmurówce z typową ryglową wystawką wspartą na drewnianych filarach.

Uznałam to za nadprzyrodzone nagromadzenie estetycznych podarunków jak na jeden dzień i zaczęłam podejrzewać, że nasze zgubienie się lesie wcale nie było przypadkowe..

Bo nie wiem czy Wam mówiłam ( niektórym na pewno :)), że ja w takiej żuławskiej chacie to planowałam się urodzić, dojrzeć, powić moją 5 dzieci, spokojnie się zestarzeć i jako uśmiechnięta staruszka otoczona wianuszkiem wnuków i prawnuków zejść ( z tego świata ).
Ze wszystkich atrakcji pozostały mi już chyba tylko te 2 ostatnie ;).