czwartek, 10 marca 2016

Dlaczego tak lubimy się portretować ?



Zdarza mi się od czasu do czasu malować dekoracyjne ozdóbki, z reguły miniatury, bo z racji prowadzenia domu i wycho-
wywaniu dwóch niezwykle żywotnych, temperamentnych stworzeń na nic większego czasu i sposobności nie mam.

I bardzo często jestem pytana przez znajomych i nieznajomych o to czy maluję portrety.( I za ile ;)).

Dlaczego tak bardzo lubimy się portretować?


Brzmi niemal jak pytanie retoryczne :). Wiadomo, historia stara jak świat : z potrzeby zatrzymania czasu i ze zwykłej ludzkiej próżności :).
Czym innym są tak popularne selfie jak nie wielkim targowiskiem próżności ? ;). Temat mocno eksploatowany przez filozofów, antropologów, psychologów, historyków sztuki...i psychiatrów.

Jednak nawet dziś, w dobie cyfrowej fotografii, gdy jesteśmy w stanie wygenerować tysiące zdjęć każdego dnia, sztuka portretowania artystycznego wciąż budzi duże zainteresowanie i to zarówno jeżeli chodzi o fotografię artystyczną jak i malarstwo czy rysunek.






Widać ludziom zależy na tym by ktoś bardziej od nich przez naturę w tym kierunku uposażony zajął się uwiecznieniem ich fizys...
Czy chodzi o podświadome pragnienie bycia zrozumianym, zaakceptowanym i pokochanym jednocześnie? :)
Czy o wiarę w to, że osoba o większej wrażliwości dostrzeże w nas więcej niż my sami; samo sedno i "całą prawdę"?;)


Jako ilustrację do dzisiejszego tematu załączam mój miniaturowy portrecik mojej starszej siostry wykonany nie na zamówienie, ale ot, tak, z potrzeby serca i zachwytu nad starym zdjęciem :)

8 komentarzy:

  1. a ja własnie bym chciała, ale nie mam ku temu okazji

    OdpowiedzUsuń
  2. Portret wykonany przez artystę jest na pewno czymś bardziej wyjątkowym niż zwykłe zdjęcia. :) No i może stanowić niebanalną ozdobę jakiegoś wnętrza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne wiem i niby rozumiem, ale sama chyba bym nie zamówiła sobie takiego portretu .. dziwnie bym się czuła natykając się ciągle na siebie powiedzmy w salonie, albo jadalni...;)

      Usuń
  3. Mojej sostry portret wisi na ścianie (miała wtedy 3 lata), kiedyś zapytałam się jej córci kto to jest na tym zdjęciu (byłam pewna, że odpowie, że to mama)
    A, że są podobne do siebie to uslyszałam :
    - to ja, Julcia :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja musze dodac, ze Twoja Siostra to szczesciara - przepieknie i klimatycznie ja uwiecznilas!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jak miło. :) Wielkie dzięki za miłe słowa, wiesz jakoś nie czuję się pewnie w tej dziedzinie ...:)

      Usuń
  5. Widacac, ze zupelnie bezpodstwanie!
    ...Siostra az hipnotyzuje zwrokiem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że własny portret to bardzo fajna sprawa :) Chętnie bym taki przyjęła :)

    OdpowiedzUsuń